• WSPIERAMY TALENTY NASZYCH UCZNIÓW
      • WSPIERAMY TALENTY NASZYCH UCZNIÓW

      • 04.02.2022 22:14
      • Nauka zdalna wywołała u wielu uczniów tęsknotę za szkołą, przywołując ciepłe wspomnienia ze świetlicy.
      • Chłopcy z klasy III postanowili przelać je na papier, komunikując się elektronicznie. Jeden z nich poszedł o kilka kroków dalej w swojej twórczości pisarskiej, tworząc krótkie opowiadania inspirowane książką G. Bergstrom pt. "Co się stało z Albertem?". Zapraszamy do zapoznania się z pracą uczniów:

         

        Tamtego pamiętnego dnia w szkole, mieliśmy Pasowanie na Świetliczaka.

        Rano poszliśmy do szkoły, a po lekcjach do świetlicy. Z naszej sali przenieśliśmy się do sali obok, gdzie mieliśmy Pasowanie na Świetliczaka.

        Były konkursy, np.: zjeść plasterek cytryny lub narysować rysunek z trójkątów. Potem gdy panie rozdawały dyplomy, dziewczynki ze starszych klas zatańczyły dla nas, pierwszoklasistów.

        Gdy skończyły tańczyć, wszyscy razem powiedzieliśmy wiersz. Następnie pobawiliśmy się wspólnie. A jak skończyliśmy się bawić, poszliśmy na plac zabaw.

        Ten dzień w szkole zakończył się pójściem do domów. Nasi rodzice bardzo się ucieszyli, że zostaliśmy świetliczakami.

        Krzysztof Kowal i Kamil Balawejder

         

         

        Przygody Alberta i Puzla

        "Pechowy dzień"

         

        To Albert, lat 8. Albert właśnie myje się.

        - Starczy Albercie już tej wody! - woła tata.

        - Dobrze - mówi Albert, choć nie przestaje jej lać i po chwili zasypia w wannie. Woda nadal się leje i leje, i leje, aż w końcu wylewa się z wanny.

        Puzel wreszcie wstaje z łóżka, aby napić się wody z kranu. Lecz co to?! Woda wydobywa się z łazienki i zalewa korytarz. Przestraszony Puzel zaczyna uciekać schodami w dół i donośnie przy tym miauczy. Lecz to nic nie daje. Domownicy nie reagują. Zaczyna więc drapać i furczeć, co zauważa wreszcie tata i pyta:

        - Co się stało? - na co Puzel uśmiecha się i leci na schody. Tata za nim. Dopiero teraz widzi, że leje się woda z łazienki. Otwiera więc drzwi, patrzy, a tam śpiący w wannie Albert i odkręcony kran z ciągle lejącą się wodą.

        Tata zakręca kran i budzi Alberta. Następnie dzwoni po straż, by wypompowała wodę.
        W tym czasie spragniony Puzel postanawia się napić i pójść spać.

        Głód budzi go o godzinie 00:00. Idzie więc coś zjeść.

        - Ale co to?! Tata zostawił patelnię na ogniu! - zauważa przerażony kot.

        Bez dłuższego namysłu biegnie czym prędzej po schodach i budzi śpiącego tatę. Wraca pośpiesznie do zadymionej kuchni, a cztery metry za nim zaspany tata. Dobiegają na miejsce. Dorosły z oddali zauważa palącą się patelnię. Biegnie od razu do łazienki po wodę, aby ugasić pożar.

        Ale czy na pewno to dobry pomysł???

         

        "Zaplanowany dzień"

         

        - Albercie! Wstawaj! Na 10:00 jesteśmy umówieni do weterynarza z Puzlem. Nie wypuszczaj go na zewnątrz - przypomina tata.

        - Dobrze - mówi Albert.

        - No to już, ubieraj się! - ponagla rodzic - Co ci zrobić na śniadanie?

        - Pół kromki z masłem i żółtym serem, pomidorem, ogórkiem i sałatą - odpowiada Albert.

        - Dobrze.

        O godzinie 9:00 Albert jest już gotowy do wyjścia, a więc zabiera się za łapanie Puzla. Zajmuje mu to dokładnie 45 minut. Kot wyczuwa, że zbliża się nielubiana przez niego wizyta.

        U weterynarza pojawiają się punktualnie o 10:00. Pani weterynarz szczepi Puzla, a o godzinie 10:45 są już z powrotem w domu.

        Kot od razu biegnie na podwórko, a tata z Albertem idą do parku zbierać kasztany. Wszystko idzie zgodnie z planem. Jest już półtora worka kasztanów, więc wracają do domu.

        Zegar wskazuje 14:01. Jedzą obiad i oglądają mecz. Gra Polska z Anglią. Polska wygrywa 12 do 11. Puzel wraca do domu. Kładzie się na łóżku Alberta i zaczyna mruczeć.

         

         

        "Puszek"

         

        Pewnego wieczoru Albert pyta tatę:

        - Czy możemy mieć psa?

        - Heeeeem.... - zastanawia się rodzic.

        - Prooooszę! - nalega grzecznie Albert.

        - No dobrze - zgadza się tata, po chwili pytając: - Tylko jak byśmy go nazwali?

        - Puszek! - woła entuzjastycznie syn.

        - Zgoda. Jutro o 15:00 jedziemy po pieska - oznajmia tata, a Albert ze szczęścia aż skacze.

        - Albercie, ale czas iść już spać - przypomina rodzic.

        - Dobrze - mówi Albert.

        - Skoro dobrze, to śpij. Dobranoc!

        - Dobranoc, tato!

        Rano tata budzi syna. Następnie jedzą wspólnie śniadanie i myją zęby.

        Po porannych czynnościach decydują się na przejażdżkę rowerową. Przejeżdżają 10 kilometrów.

        W drodze powrotnej wstępują do schroniska dla zwierząt po pieska, gdyż Albert już nie może się doczekać nowego zwierzątka w domu.

        - Którego chcesz? - pyta tata.

        - O tego! - wykrzykuje z radości Albert.

        - Którego? - dopytuje rodzic.

        - O tego białego! - pokazuje dokładniej syn.

        - Poprosimy tego - zwraca się do pracowników schroniska tata.

        - Dobrze - mówi ucieszona pani ze schroniska.

        Tata dokonuje różnych formalności, a Albert słucha uważnie wszelkich wskazówek dotyczących opieki nad psem.

        - Do widzenia! - żegnają się z pracownikami schroniska.

        - Puszek! Chodź do klatki - mówi tata, na co piesek wchodzi posłusznie merdając ogonem ze szczęścia. 

        Wracają do domu i od razu wypuszczają Puszka. Pies momentalnie atakuje Puzla. No i zaczęła się straszna draka! Tata i Albert krzyczą. Tata krzyczy na Puszka, a Albert na Puzla.

        W końcu chłopiec bierze Puszka do swojego pokoju, a obrażony Puzel zostaje na podwórku. Po chwili wraca do domu zadowolony, bo złapał mysz.

        W tym czasie Albert bawi się z psem. Puszek jest białym niedźwiedziem, który najpierw atakuje Alberta, a potem chłopiec go oswaja i razem chodzą na spacery. W kolejnej zabawie Albert pracuje w wojsku, gdzie Puszek jest psem wojskowym i wszyscy go kochają.

        Niestety zabawę przerywa tata, który prosi Alberta, żeby wyprowadził Puszka. Daje chłopcu smycz dla psa.

        Albert przypina Puszkowi smycz.

        - Idę z nim do parku - mówi do taty.

        - Dobrze, idźcie do parku.

        Gotowy do wyjścia Albert słyszy od taty jeszcze prośbę:

        - Tylko się nie zgub!

        Na co odpowiada:

        - Spokojnie, tato, przecież wracam tamtędy codziennie ze szkoły!

        - No tak! To pa, Albercie, pa! O 14:30 bądź z powrotem, dobrze?

        - Okej!

        W parku Albert na chwilę spuszcza Puszka ze smyczy, ale musi ponownie go zapiąć, ponieważ zbliża się w ich kierunku jakaś pani z psem i kotem.

        - No, Puszek! Wracamy, bo już 14:15 - mówi do zwierzątka Albert.

        Powrót zajmuje 10 minut. Biegną, by zdążyć na pyszny obiad, który obiecał tata.

        Na stole czekają już na chłopca ciepłe naleśniki z nutellą i polewą czekoladową. Albert bardzo lubi takie dania. Naleśniki znikają więc z talerza w mgnieniu oka.

        Puzel też chce coś zjeść. Miauczy, bo tata zostawił odkręcony kran. Lejąca się woda przeszkadza mu w tym. Albert woła tatę:

        - Tato! Woda z umywalki się wylewa!

        Z tego wszystkiego Puzel nawet nie dostaje tuńczyka.

         

        Autor:

        Kamil Balawejder

        klasa III b

      • Wróć do listy artykułów
    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa Nr 2 im. ks. Jana Twardowskiego w Łańcucie
      • 17 225 28 22
      • 661-596-011
      • ul. Kościuszki 17 37-100 Łańcut Poland
  • Galeria zdjęć

      brak danych